Jerzy Polaczek Jerzy Polaczek
880
BLOG

Podatek „Prześlugi”, a może ...

Jerzy Polaczek Jerzy Polaczek Polityka Obserwuj notkę 13

Pogłębia się stan tymczasowości w zarządzaniu przez rząd spółkami kolejowymi. Mijają kolejne tygodnie mroźnej, kolejowej zimy, która rozpoczęła się w pierwszej połowie grudnia „rozkładem kolejowym” i trwa „twórczym” przez rząd rozkładem kolei – aż żal człowieka ściska, ach te lemingi!

Pan premier najpierw zapowiadał rozstrzygnięcia personalne (po prostu czystki) do końca roku 2010, chwilę później (jeszcze w grudniu) do końca stycznia 2011, a w styczniu do Wielkanocy, a po Wielkanocy do wyborów itd., itd., … Rząd jest bardzo „bojowy” to znaczy bardzo się boi, jest bardzo pełny, bo pełni obowiązki (p.o.), a tymczasem, co mamy na bliskim horyzoncie, nowy podatek, którym zamierza się obciążyć pasażerów nazywany od imienia jego twórcy, członka Zarządu PKP S.A., tamtejszego mistrza „ceremonii PR-u” „Podatkiem Prześlugi” Jacka Janusza.

Nie poznaliśmy przez te ostatnie upływające już dwa miesiące nowych kompetentnych i zdolnych menagerów mogących wyprowadzić spółki przewozowe z zawinionego wirażu. Za to… „poczęta” została i w krótkim czasie ujrzała światło dzienne „odkurzona” nowa spółka kolejowa - Dworzec Polski S.A. Tenże właśnie nowo narodzony, (jak kto woli odrodzony) podmiot głośno domaga się „mleka i kaszki” od pasażerów, w postaci nowego podatku - opłaty dworcowej.

Zamiast nawet (!!!) nowego „rządowego” planu w czwartym roku rządzenia (sic!!), mamy stojący za progiem kolejny podatek mający być lekiem na całe zło. A przecież miało być tak pięknie, gdy słuchało się bajkowego expose Donalda Tuska zapowiadającego czyste i wygodne dworce oraz punktualne pociągi już 2008 roku oraz „uporanie” się z problemami Przewozów Regionalnych – gdzie poprzedni rząd zarezerwował następcom prawie 2 mld zł na ich oddłużenie. A co mamy - bezprecedensowy sięgający bez mała 20% spadek ilości pasażerów w 2010 roku, widmo bankructwa Przewozów Regionalnych oraz katastrofalny stan taboru pasażerskiego zagrażający bezpieczeństwu przewozów. Jeśli ktoś chce sprawdzić, kiedy Polska wychodziła z „chronicznej” choroby zadłużenia i zwiększała w milionach nowych klientów (nawet bez programu oddłużeniowego) niech sięgnie do roczników statystycznych i raportów rocznych spółek Grupy PKP za lata 2006, 2007, a nawet 2008. Później zaczęła się „ostra jazda” w dół.

Jako były szef resortu podejmowałem w pierwszym kwartale 2007 roku decyzję o uruchomieniu giełdowej ścieżki prywatyzacji PKP Intercity i jej wprowadzeniem na Giełdę Papierów Wartościowych nie później niż do końca 2008 roku. Jedną z pierwszych decyzji nowego rządu było… wstrzymanie tego procesu, który dzisiaj doprowadził na skraj bankructwa PKP Intercity S.A., niwecząc na najbliższe lata efektywną prywatyzację spółki i finansową zdolność pozyskania kapitału na konieczne inwestycje przede wszystkim taborowe.

Warto zastanowić się, czy zamiast obniżania konkurencyjności przewozów poprzez nowy podatek „Prześlugi” (PP) nie sięgnąć do sprawdzonych rozwiązań w postaci Partnerstwa Publiczno Prywatnego (PPP) – oraz rozwijać proces kształtowania komercyjnych warunków do inwestowania w polskie dworce we współpracy z samorządami. Oczywiście mówimy o partnerstwie stron wtedy, kiedy rząd po prostu wie, co to jest długofalowy interes publiczny i jak go zabezpieczyć!

Te rozwiązania, które kilka lat temu przygotowaliśmy, zostały do polskiego prawa wprowadzone. Przypomnę chociażby Państwu, iż w Polsce największym projektem przebudowy nowej infrastruktury dworcowej, a nie tylko potrzebnego umycia i malowania, jak np.: Dworca Centralnego, jest budowa nowego dworca kolejowego wraz z częścią komercyjną w Katowicach. Proces ten rozpoczął, posądzany o „wrogi” stosunek do inwestycji prywatnych, rząd PiS - „moimi rękami” w poprzedniej kadencji. Dodam, iż gdyby postępować zgodnie z terminowym harmonogramem przyjętym przez ówczesne kierownictwo ministerstwa i zarząd PKP w maju 2007 roku - to właśnie z końcem 2011 roku oddawalibyśmy go pasażerom. Przy mizerii tego rządu określanego, jako BCB (Bardzo Cienkie Bolki) kontynuacja nawet z dużym opóźnieniem prac przedników w Katowicach, należy uznać za pozytywny element – lepiej późno niż wcale.

Przy igraniu przez ekipę Tuska budżetowymi „zapałkami” nie ma to jak, zacytować klasyka Alexisa de Tocqueville’a cyt. „nie ma takiego okrucieństwa, ani takiej niesprawiedliwości, której nie mógłby popełnić łagodny, liberalny rząd, jeżeli zabraknie mu pieniędzy”. Wtedy to nawet obecni, czy byli doradcy Janusza Palikota, jak Pan Jacek Janusz Prześluga, uproszczą nam życie sięgając do naszych kieszeni. Ale czy lemingi to zrozumieją?Na razie ich priorytety to OFE (skok na naszą kasę), NIP i sprzedaż piwa na stadionach…

P.S. dla kontekstu polecam mój artykuł - kliknij >>TU<<.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka